Uczestnicy koła turystycznego na Wysokiej
- Szczegóły
- 31, październik 2013
- Odsłony: 1459
W czwartek 25.10.13 r. odbyła się wycieczka koła turystycznego na Wysoką. O godzinie ósmej czterdzieści młodzi turyści wraz z dwoma opiekunami, panią przewodnik i psem Biszkoptem, wyruszyli do Jaworek, skąd zacząć się miała kilkugodzinna wycieczka. Niektóre osoby dostały mapy lub przewodniki po to, by na samym szczycie mogli pokazać w jakim miejscu na mapie znajduje się grupa i jakie góry ich otaczają. Na samym początku wszyscy dowiedzieli się od pani przewodnik, co turysta powinien mieć w plecaku.
Pierwszy odcinek trasy biegł wzdłuż strumienia. Z jednej strony towarzyszył nam potok, a po drugiej skały, czasem widać było jak są warstwowo ułożone. Pierwsze podejście było dość strome. Od razu zrobiło się gorąco. Z polany, gdzie zrobiliśmy sobie odpoczynek, dobrze było widać Jaworki i nieco zachmurzone Krościenko.
Później zaczęła się wędrówka przez las, gdzie było trochę chłodniej. Po krótkiej przerwie weszliśmy na mokrą, wąską i bardzo śliską ścieżkę. Niektóre osoby miały problem z utrzymaniem równowagi na tym trudnym odcinku drogi. Tuż pod samym szczytem czekał nas jeszcze tylko spokojny i prosty odcinek, a potem „wspinaczka” po skałach i schodach. Widoki z wierzchołka nagrodziły wszelkie trudy podejścia. Gdy, nieco już zmęczeni, zaczęliśmy schodzić, rozwiała się mgła i towarzyszyła nam malownicza jesień pełna kolorowych liści i złotego słońca.
Pod koniec pani przewodnik podała nam wiele istotnych informacji, dowiedzieliśmy się dlaczego należy mówić „dzień dobry” każdej spotkanej w górach osobie, pokazała wyciąg narciarski i opowiedziała, co trzeba zrobić, gdy w górach złapie nas burza.
Zejście było już proste. Przez cały czas pogoda była jak na zamówienie. Ten dzień był takim prawdziwym symbolem jesieni. Wszędzie było dużo liści, słońce wszystkich ogrzewało, a wiatr nieco ochładzał. Podczas ostatniej przerwy opiekunowie zadecydowali jaką drogą zejść do Jaworek, a potem do gimbusa. Trasa biegła przez błoto i krzaki na polanie, a dopiero potem przez szlak. Gdy zeszliśmy do wsi, czekała nas jeszcze krótka droga do autokaru. Wszyscy byliśmy ubłoceni i trochę zmęczeni. Podczas drogi do domu wszyscy opowiadali sobie przeżycia z wycieczki. Wyprawa była naprawdę udana i jestem pewien, że na następną wybiorę się równie chętnie.
Zaporski Mateusz
{gallery}turystyka/2013-2014/wycieczka 1{/gallery}